Powrót do Publikacji
Czytelnia Online

Ewolucja polskiej prawicy. Od ONR do PiS

Szymon Rudnicki

Pojęcie nacjonalizmu jest trudne do zdefiniowania. Co innego znaczy w krajach anglosaskich, a co innego w naszej części Europy. Jako roboczą definicję można przyjąć, że jest to doktryna stawiająca interes własnego narodu jako nadrzędny wobec interesu jednostki. Co jest interesem narodu zależy od tego, jak rozumieją go ideolodzy i liderzy partii nacjonalistycznych. Za najwłaściwszą formą państwa uznaje się państwo narodowe. W praktyce nacjonalizm jest wrogo nastawiony do mniejszości wewnątrz państwa i widzi wrogów w sąsiadach. Nacjonalizm zaszczepiła społeczeństwu polskiemu narodowa demokracja /endecja/ i przetrwał on w zasadzie w niezmienionej formie do dziś.

Sabrina P. Ramet jako zasadniczą cechę ruchów radykalnych uznała: „wartości i zachowania zorganizowanej nietolerancji”. Z kolei według The Fontana Dictionary of Modern Thought radykalizm to „tendencja do skrajnego nacisku na poglądy i działania polityczne”. Obok pojęcia radykalizmu prawicowego funkcjonuje wiele innych określeń takich jak „populizm prawicowy”, „rewolucjonizm narodowy”, „radykalizm prawicowy”, „neofaszyzm” czy „neonazizm”. Według Anny Wolff-Pawęskiej „trudności z definiowaniem tego ruchu wynikają m.in. z faktu, iż nie wykształcił on spójnej ideologii; stanowi natomiast konglomerat mitów i życzeń odnoszących się do określonych typów mentalności”. Przedstawiciele współczesnego radykalizmu politycznego „są bardziej nosicielami czystych emocji, oferują doraźne tematy, odwołują się do instynktu i bazują na irracjonalizmie”. Z tego powodu raczej należy mówić nie o faszyzmie, a o faszyzacji.

Władze PRL, głosząc hasła internacjonalizmu, w rzeczywistości przejęły wiele od endecji, uznając za wielkie osiągnięcie zbudowanie państwa narodowego. W momentach napięć społecznych chętnie sięgały do haseł antyniemieckich. Antysemityzm ujawniał się z kolei przede wszystkim jako odbicie walki o wpływy w samej partii, osiągając apogeum w marcu 1968 r.

Po wojnie spośród grup narodowych współpracę z nową władzą podjęła jedynie grupa Piaseckiego, który powołał do życia stowarzyszenie PAX. Władze PZPR wykorzystywały PAX do przyciągnięcia pośrednio części katolików, rozbijając ich jedność

W opozycji natomiast, która zaczęła się organizować po wypadkach radomskich 1976 r., aż do okresu stanu wojennego brak w zasadzie grup, które wywodziły się bądź nawiązywały do tradycji endeckiej. Wyjątkiem był Ruch Młodej Polski, który przejął z endecji stosunek do geopolityki, odrzucając jej antydemokratyzm i stosunek do innych narodów.

W latach 1989-1991 powstało aż sześć grup nawiązujących bezpośrednio do tradycji endeckiej. Różniły je odmiennie rozkładane akcenty programowe i animozje polityczne. Związany ideowo z obozem narodowym Wojciech Muszyński pisał, że ruch odwołujący się do myśli Romana Dmowskiego był „ograniczony i kadrowy”

Reaktywowana została organizacja młodzieżowa SN – Młodzież Wszechpolska. Jej przywódca Roman Giertych nie dostrzegał żadnych pozytywnych zmian w Polsce. Jego zdaniem Polska była nadal krajem socjalistycznym. Na łamach pisma MW pisano, że demokracja liberalna „jest formą najbardziej szkodliwą dla bytu narodowego”, a „rządy silnej ręki w celu wyprowadzenia państwa z kryzysu to jak na razie jedyna, skutecznie wskazana przez historię droga budowy potęgi Kraju. Rządy Salazara, Pinocheta czy Franco świadczą o tym dobitnie. […] Określenie typu »prawa człowieka«, na które tak często powołują się współczesne (izra)elity jest dla mnie jako katolika zwyczajnie śmieszne. Nas obowiązują tylko prawa Boże” . Równość nie jest sprawiedliwa, zabija hierarchię, a tolerancja oznacza akceptację tego, co potępia „nasz system wartości”.

W 1993 r. w kilku miejscowościach powstały komórki ONR, by od początku 2005 r. działać jako ogólnopolska organizacja. W wypadku ONR mamy do czynienia z organizacją antydemokratyczną, rasistowską i antysemicką. Zarówno MW, jak i ONR przeciwne są integracji z Europą, a jeżeli już ją jakkolwiek uznają, to optują na rzecz Europy ojczyzn. Szczególnie wyczulone są na niebezpieczeństwo niemieckie, stwierdzając, że „kluczowym ogniwem samoobrony Europy przed niemiecką dominacją musi być Polska”. Państwo rozumieją jako państwo narodowe, ale w odróżnieniu od przedwojennego przeciwstawienia państwu wielonarodowemu, jest przeciwstawiane państwu obywatelskiemu. Jednak w publicystyce nadal aktualne jest hasło „Polska dla Polaków”. Skupiają się na deklarowanej wierności etyce katolickiej, negują dorobek II soboru watykańskiego. Prawo ma być budowane w oparciu o prawo naturalne i etykę narodową, czyli pojęcie, którego sami nie są w stanie zdefiniować. W gospodarce są formalnie zwolennikami wolnego rynku i dominacji własności prywatnej, ale liberalizm uważają za swego wroga ideowego. Głoszą takie wartości jak naród, rodzina, antyniemieckość i antysemityzm. Wrogami byli też Romowie, a obecnie są Ukraińcy. Od czasów Dmowskiego celem ruchów nacjonalistycznych był naród, a zadaniem jednostki miało być służenie jego wielkości. Jak wskazywał Dahrehrendorf, „to, że celem polityki ma być narodowa wielkość, a nie dążenie do indywidualnego szczęścia, różniło faszystów od demokratów”

Obok nurtu nacjonalistycznego, opierającego się formalnie na doktrynie katolickiej, tworzono też partie antykatolickie, nawiązujące do przedwojennej „Zadrugi”. Unia Społeczno-Narodowa, w jednej z ulotek pisała: „Przegrywa i ginie naród, w którym rząd dusz dostaje się w ręce Kościoła”. Stowarzyszenie na rzecz Tradycji i Kultury „Niklot” zwalcza wszystko, co uznają za przejawy germanizacji życia publicznego. Zapowiada reslawizację wszelkich obcych kulturowo i językowo wzorców. Antykatolickim stronnictwem była Polska Wspólnota Narodowa – Polskie Stronnictwo Narodowe. Jej przywódca Bolesław Tejkowski twierdził, że wszyscy polscy kardynałowie i większość biskupów są Żydami, jak również 30% księży. Jako cel stawia sobie walkę z niemiecką i żydowską ekspansją. Osiągnąć to zamierzał w porozumieniu partiami „Pamiat’” czy „Ojczyzna”. Co ciekawe, PWN-PSN jako pierwsza w Polsce zaczęła w walce politycznej wykorzystywać skinheadów

Część tych ludzi przygarnęło Narodowe Odrodzenie Polski, największa tego typu organizacja, licząca od 1000 do 1500 członków. NOP nawiązuje do tradycji przedwojennego ONR i RNR. Hasłem organizacji jest „Polska dla Polaków – Polacy dla Polski”. Na kongresie NOP zapowiadano, że sięgnie on po władzę drogą Rewolucji Narodowej, „która odbędzie się w sposób gwałtowny – należy się spodziewać także krwi […]”. Jak pisał jej wódz Adam Gmurczyk, „dla demokracji, systemu niszczącego istotę bytu narodowego nie ma w naszym kraju miejsca”. Dla niego „Europejczyk, by był godzien swego miana, musi więc być antysemitą – inaczej będzie tylko nędzną namiastką Człowieka”. Na początku lat 90. NOP przystąpił do International Third Position, organizacji skupiającej ruchy neofaszystowskie Europy.

Uczestniczyło, razem z ONR i MW, w demonstracjach na górze św. Anny. Kiedy bliskość z NOP stała się kompromitująca, Giertych nie wahał się nazwać ich „organizacją o charakterze doktrynersko-faszystowskim”

W 2001 r. Giertych utworzył Ligę Polskich Rodzin, która odniosła w tymże roku sukces w wyborach do Sejmu. Obok MW stworzyło ją kilka partyjek narodowych takich jak SNF i SN. Liga wystąpiła z hasłami fundamentalizmu katolickiego, antykomunizmu, obrony narodowej suwerenności zagrożonej przez Unię Europejską, obrony prostego człowieka, rodziny katolickiej.

Największą partią populistyczną okazała się jednak partia stworzona w 2001 r. przez Jarosława Kaczyńskiego, Prawo i Sprawiedliwość, w coraz większym stopniu nacjonalistyczna i ksenofobiczna. Już pod koniec lat 90. badacz ruchów prawicowych, Paweł Tomasik odnotował, że cała prawica występuje przeciwko reformom i transformacji gospodarczej Polski, dostrzegając w tym zwycięstwo liberalizmu, a elementem jednoczącym jest wrogość wobec Unii Europejskiej. Przy czym, nierzadkie są oskarżenia pod adresem rządzących elit, że dążą one do biologicznej zagłady narodu oraz czwartego rozbioru Polski – drogą wykupywania majątku narodowego przez Niemców i Żydów. Późniejszą postawę PiS Antoni Dudek scharakteryzował jako antyelitarną i nacjonalistyczną. „jednak w umiarkowanym wydaniu”, a Kaczyńskiego jako człowieka, który „podkopał większość fundamentów demokracji liberalnej”. Aleksander Hall pisał, że „PiS to dzisiaj partia radykalno-populistyczna z pokusami autorytarnymi, bo w tym kierunku szły zmiany w polskim prawie”. Natomiast publicysta „Polityki”, Mariusz Janicki: „Będąc deklaratywnie wrogiem putinowskiej Rosji, popiera w Europie partie prorosyjskie, ponieważ zarazem te formacje mają tę samą nacjonalistyczną, konserwatywną, izolacjonalistyczną i antyemigrancką wizję europejskiego porządku”

Po raz pierwszy PiS doszedł do władzy w koalicji z „Samoobroną” i LPR, co skutkowało skrętem w kierunku populizmu i nacjonalizmu. Doszło według Andrzeja Ledera do „sojuszu najbardziej reakcyjnych sił politycznych z ludem, który uznał, że został oszukany w trakcie transformacji”. Przy czym PiS reprezentuje przede wszystkim prowincjonalną część klasy średniej. Swoją popularność zawdzięczał wyczuciu nastroju mas, które zdobył drogą transferów socjalnych, nie tylko najuboższym, ale także deklarowanemu tradycjonalizmowi, religijności oraz odwoływaniu się do społecznych resentymentów. Jednym z elementów była niezgoda na kompromis „okrągłego stołu”. Dla utrzymania się u władzy zreformował system prawny, który Ewa Łętowska określiła jako „doprowadzony do schizofrenii”.

Bazując na strachu, PiS głównym wrogiem uczynił Niemcy i imigrantów. Na tych elementach w znacznym stopniu została oparta propaganda tej partii. Jej najważniejszymi elementami pozostają hasła narodowo-katolickie, antyzachodnie oraz antyimigracyjne. „Osiągnięciem” PiS jest przejęcie narracji historycznej i przechwytywanie społecznych emocji. Według Piotra Osęki „polityka historyczna PiS sprowadza się do nieustannego powtarzania, że państwo polskie nareszcie zrywa z komunistycznym dziedzictwem i po latach kłamstw i nihilizmu przywraca szacunek należny narodowej tradycji, a jednocześnie odbywa się nawrót do komunistycznych zwyczajów, praktyk i filozofii państwa”. Wolff-Powęska pisze z kolei: „prymitywnie upolityczniona pamięć historyczna nie integruje, lecz dzieli, nie edukuje, lecz każe powielać historyczne błędy, wzmacnia patriotyzm, ale tylko ten odświętny, wymachujący flagą. Nie uczy odpowiedzialności za państwo, nie buduje więzi społecznych, niesie destrukcję i budzi lęk przed wyimaginowanym zagrożeniem”. Posunięto się nawet do stawiania historyków mających inną wizję historii przed sądem. Mamy więc do czynienia z partią, która łączy populizm z nacjonalizmem, resentymentem do socjalizmu i wymianą elit, aby budować państwo autorytarne.

Najbardziej wpływowym sojusznikiem PiS okazał się Kościół katolicki. Episkopat zaangażował się w walkę polityczną od pierwszych demokratycznych wyborów. Współpraca trwała, przy czym PiS wybrał wersję radiomaryjną katolicyzmu, wspierając Rydzyka wielomilionowymi dotacjami. Dominikanin Paweł Gużyński stwierdził, że „bierność biskupów plus konszachty z władzą sprawiły, że tożsamość polityczna stała się dla wielu katolików ważniejsza niż religijna”, a ks. Tomas Halik, że „utożsamienie religii z nacjonalizmem i władzą polityczną jest zabójcze dla religii”. Ten sojusz „tronu i ołtarza” stał się jednym z powodów szybkiej sekularyzacji Polski. 

Zmieniał się również narodowy radykalizm. Największym sukcesem ONR było współorganizowanie z Młodzieżą Wszechpolską marszów „normalności”, dla uczczenia „żołnierzy wyklętych”, by dojść do Marszów Niepodległości 11 listopada. Na marszu w 2007 r. ONR-owcy nieśli hasła „Polska cała tylko biała” i „Precz z żydowską okupacją”. Podczas marszów widać hasła przeciwko Unii Europejskiej, rewizjonistyczne i ksenofobiczne: „Idą biali wojownicy, narodowcy katolicy”, „Od kołyski aż po grób polskie Wilno. Polski Lwów”. Przełomowym staje się marsz z 2010 r., kiedy na marszu pojawili się m.in. Janusz Korwin-Mikke i Paweł Kukiz. Do zamieszek i starć z policją dochodzi w roku następnym. Wykorzystując popularność marszów, w 2013 r. ONR i MW tworzą Ruch Narodowy. 

Organizatorem marszów staje się Stowarzyszenie Marszu Niepodległości /SMN/, którego prezesem został Robert Bąkiewicz, były szef mazowieckiej brygady ONR. Jeszcze w 2022 r. prowadził marsz, mając na ramieniu opaskę z „falangą”. SMN czy tworzone przezeń Media Narodowe, „stały się z czasem najważniejszym aparatem ideologicznym polskiego nacjonalizmu”. Udział w nim brały także europejskie grupy neofaszystowskie, takie jak Combat, Forza Nuowa i faszyzujące organizacje węgierskie.  

Obecnie większe zagrożenie dla demokracji stanowi populizm, wykorzystujący obok haseł narodowych (nacjonalistycznych) również niezadowolenie społeczne – istniejące resentymenty, hasła walki ze skorumpowaniem władzy, konieczność przeciwstawienia zdemoralizowanym i antynarodowym elitom zdrowego trzonu narodu, w którego obronie należy zwalczać liberalizm, demokrację, wielokulturowość i inne szkodliwe dla narodu wymysły. Potencjalny zasięg populizmu pokazały już pierwsze wybory prezydenckie w 1990 r., kiedy to Stanisław Tymiński, człowiek „znikąd”, wyprzedził Mazowieckiego. 

Początkowo PiS nie przywiązywał szczególnej wagi do tego, co się dzieje po jego prawej stronie. Mało tego, posiadanie po prawej stronie organizacji radykalnych legitymizowało go jako partię demokratyczną i centrową. Ale przyzwolenie na nie zaczęło się wcześniej i dotyczyło wszystkich rządów. Umorzono w 1992 r. śledztwo przeciwko SN. Delegalizacji PWN – PSN domagali się w 1996 r. Jacek Kuroń, a cztery lata później 2000 r. Andrzej Otręba. Wobec Tejkowskiego prokuratura parokrotnie umorzyła śledztwo ze względu „na znikome społeczne niebezpieczeństwo”. NOP skarżył się na represje, ale był to bardziej propagandowy chwyt niż rzeczywiste represje. Prokuratura wycofała z sądu akt oskarżenia przeciwko Lucynie Helcyk, oskarżonej o nawoływanie do nienawiści. Nie jest to jedyna sprawa, którą wycofano z sądów na polecenie ministra sprawiedliwości. ONR-em również kilkakrotnie, z różnym skutkiem, zajmował się sąd. 17 lutego 2021 r. Sąd Najwyższy odrzucił skargę ONR i uznał, że może on być nazywany organizacją faszystowską. Jednak prokuratorom, którzy chcieli zdelegalizować ONR i NOP, odebrano śledztwa.

Nadal aktualne jest stwierdzenie Zuzanny Dąbrowskiej, że „wymiar sprawiedliwości traktuje zagrożenie faszyzmem jako nie istniejące”. Prokuratura nie ściga z urzędu rasistowskich wypowiedzi, policja boi się interweniować, kiedy dochodzi do aktów przemocy”. Tolerancja wobec wystąpień nacjonalistycznych stałą się czymś powszednim po ponownym dojściu do władzy PiS-u. Pieronek skomentował to w następujący sposób: „Mówienie, że ekstremiści to margines, jest przyzwoleniem na to, żeby ten margines stawał się coraz większy. Ideologie, które wyznają narodowcy, są skierowane przeciwko drugiemu człowiekowi, jego wolności, tożsamości i zawsze są niebezpieczne”. Stefan Niesiołowski z kolei pisał, że „zdumiewające jest coraz wyraźniejsze poparcie dla ONR-u i narodowców pisowskiego rządu (policja powściągliwie reaguje na ich przestępczą działalność). Jak przed wojną popiera ich też znaczna część Kościoła”.

Zmiana nastąpiła wraz z sukcesami narodowych radykałów oraz przejmowaniem ich narracji przez PiS. Robert Krasowski, charakteryzując Kaczyńskiego, wymienił skłonność do rozwiązań siłowych, twierdząc, że zaistniał dzięki agresji, a „wojna pozostała wyłącznym środkiem działania”. Kaczyński rozumuje w kategoriach swój – wróg.  Najpierw wykluczył opozycjonistów z narodowej wspólnoty i wymyślał od zomowców i „ludziach „gorszego sortu”. Padały też słowa o „mordach zdradzieckich”, „kanaliach”, „komunistach i złodziejach”. W jednym z wywiadów przyrównał swoich przeciwników do zwierząt.. Wykorzystał kryzys migracyjny do rozbudzania ksenofobii. Przekraczając nawet „osiągnięcia” PRL, PiS dla zdobycia popularności, grając na resentymentach części społeczeństwa, prowadził propagandę antyniemiecką, wykorzystując ją również dla ataków personalnych przeciwko przeciwnikom politycznym, z Donaldem Tuskiem na czele. Łączyły się z tym żądania reparacji ze strony Niemiec i „obroną” polskiego majątku i dobrego imienia przed Żydami. Skutkowało to psuciem stosunków z tymi państwami i Unią Europejską, wobec której również nasiliły ataki.

Partia Kaczyńskiego, „chcąc zatrzymać proces rośnięcia prawicowej konkurencji rozpoczęła budowanie już bardziej sformalizowanej nacjonalistycznej »flanki« w swoim obozie”. Od katastrofy smoleńskiej notujemy pierwsze próby wspierania tych ruchów przez PiS, m.in. przez udział w marszach. W 2015 r. list do organizatorówMarszu wystosował Prezydent Andrzej Duda, dziękując im za patriotyzm, a trzy lata później wziął w nim osobisty udział. PiS rozpoczął też przejmowanie działaczy organizacji nacjonalistycznych, idąc tu za przykładem przedwojennego Obozu Zjednoczenia Narodowego. Pierwszymi byli prezes MW Adam Andruszkiewicz i Sylwester Chruszcz, członek MW, prezes stowarzyszenia Endecja. Andruszkiewicz przez dwa lata był sekretarzem stanu w Ministerstwie Cyfryzacji, by ostatecznie wylądować jako sekretarz stanu w KPRM, Chruszcz został dyrektorem Zespołu Elektrowni Dolna Odra. Członków organizacji nacjonalistycznych można znaleźć w wielu instytucjach państwowych. Szef opolskiego ONR Tomasz Greniuch został dyrektorem IPN we Wrocławiu. Od 1921 r. PiS wspiera finansowo prezesa Stowarzyszenia Marsz Narodowy Roberta Bąkiewicza oraz organizacje z nim związane – Straż Narodową, Media Narodowe i Roty Marszu Niepodległości. Otrzymały one milionowe dotacje z Funduszu Patriotycznego i Narodowego Instytutu Wolności. 

Tymczasem na prawicy wyrósł PiS nowy konkurent, konglomerat kilku nacjonalistycznych grup. Współpraca w ramach SMN zaowocowała powstaniem Ruchu Narodowego, który z Januszem Korwinem-Mikke, przywódcą Unii Polityki Realnej, Grzegorzem Braunem i jego Konfederacją Korony Polskiej oraz Nowej Nadziei Sławomira Mentzena, wystartowali do wyborów sejmowych 2019 r. jako Konfederacja Wolność i Niepodległość. Mentzen następująco sformułował program wyborczy „Nie chcemy Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i Unii Europejskiej”.

Ruch Narodowy wizerunkowo odciął się od swych korzeni: przeszli drogę od kiboli i skinheadów do polityków w garniturach, ale nie ma śladu, że zmieniły się ich poglądy. Obecnie próbuje, nie bez powodzenia, zdobyć uznanie młodzieży jako ugrupowanie antysystemowe, głoszące liberalny program gospodarczy i wystąpienie z Unii Europejskiej. Zarazem Ruch Narodowy jest nadal organizacją nacjonalistyczną, ksenofobiczną, hołdującą „piątce Mentzena”. 


Witkowski zwraca uwagę, że to nie Konfederacja przesuwa się do centrum, lecz „ruch jest odwrotny. To mainstream od lat przesuwa się w ich stronę”. Bez zahamowania o współpracy z radykalną prawicą mówi Solidarna Polska, ale też coraz częściej PiS. Wszystko to, aby zdobyć prawicowy elektorat. PiS-owi nie udało się wyeliminowanie Konfederacji, ale powiodła się akcja polaryzacji społeczeństwa. W danej chwili możliwości koalicyjne PiS zbliżają się do zera. Zmniejszające się poparcie dla PiS zaowocuje być może koalicją z Konfederacją. Nie wyklucza takiego
sojuszu Kaczyński, przyznając, że podobne próby były już podejmowane. Takich głosów jest coraz więcej, jak choćby wypowiedź Przemysława Czarnka. Wystawienie wspólnego kandydata na prezydenta zaproponował Krzysztof Bosak, prezes Ruchu Narodowego.

Trudno nie zgodzić się z Witkowskim, że „czasy, w których nacjonaliści w Polsce mogli być traktowani jako siła antysystemowa […] w praktyce się skończyły. Wraz ze stopniowym budowaniem w Polsce demokracji nieliberalnej i przenikaniem kolejnych nacjonalistów do grona ekipy rządzącej tworzone były instytucjonalne zręby ideologicznego aparatu państwa, splecione ściśle z ideologią nacjonalistyczną”. Różnice programowe między PiS i Konfederacją są coraz mniejsze zarówno w sferze propagandy, jak i programu. Poza tym obie grupy potrzebują się nawzajem: jedna by wrócić do władzy, a druga by wziąć udział we władzy.