Nadzieja na ruinach demokracji
Mówienie o nadziei jest dużo trudniejsze niż mówienie o zagrożeniach. Zawsze łatwiej wskazać, co psuje (tak jak łatwiej psuć), niż co naprawia (czy po prostu naprawić). Nadzieja jest bowiem zjawiskiem ulotnym, bazuje na emocjach czy chęciach, wymaga wysiłku, a czasem i tak zawodzi, dlatego nazywa się ją niewdzięcznie „matką głupich”. Ale właśnie z powodu tej trudności warto podjąć się tego zadania i zastanowić się, co jest dla demokracji nadzieją.
Tym bardziej że demokracja w naszym przypadku jest systemem wciąż świeżym. Dwie dekady w międzywojniu i trzy po upadku komunizmu dają w sumie pięćdziesiąt lat i to z wyrwami. Chodzi więc o zjawisko kruche, zwłaszcza że położenie geograficzne nam nie pomaga. Mamy pecha znajdować się na drodze Rosji, która od wieków rozwija się w odmiennym kierunku niż zachodnie demokracje, do których aspirowaliśmy i do których trafiliśmy jako członkowie Unii Europejskiej. Rosja w tym czasie wciąż przetwarza i udoskonala swoje formy autorytaryzmów (z caratu na komunizm, z komunizmu na dzisiejszą pseudodemokrację czy illiberalizm) i jak zazdrosny niedźwiedź co rusz kładzie na nas i na innych swoich sąsiadach łapę, próbując wybić nam z głowy demokratyczne zapędy. Ale tym razem podjęła działania na szerszą skalę i zachwiała nawet niezależnością Stanów Zjednoczonych, swojego długoletniego adwersarza w imperializmie.
Pytanie o obronę demokracji wykracza więc poza polski kontekst. A zatem, kiedy ktoś mnie pyta, co jest w stanie ją obronić, myślę przede wszystkim o ludziach, którzy w ostatnich latach wychodzili na ulice w różnych krajach. O ludziach maszerujących w obronie demokracji po wygranej PiS jesienią 2015 i o obozie namiotowym pod Sejmem latem 2017, gdy zaczęto demolować system sądowy i o marszach w 2018, i o kobietach traktowanych pałkami przez policję w 2020 roku. Widzę poetów i pisarzy zaciągających się do wojska, by bronić Ukrainy przed rosyjskim atakiem i bezprecedensowe pospolite ruszenie z pomocą dla ukraińskich uchodźców. Widzę ludzi wychodzących na ulice w obronie Sądu Najwyższego w Tel Awiwie i Węgrów buntujących się przeciwko inklinacjom Orbana wobec Putina. A także Francuzów, mobilizujących się przed dojściem do władzy skrajnej prawicy w ostatnich wyborach i Amerykanów, próbujących za dwa miesiące pogonić facecika o pomarańczowej twarzy.
Już ten mały przekrój, choć tak atlantycko-centryczny, pokazuje, że demokracji trzeba dzisiaj bronić nie tylko na dzikich polach wschodniej Europy, ale także w kolebkach demokracji, jakimi historycznie były zarówno Francja, jak i Stany Zjednoczone. I właśnie w tym paradoksalnie tkwi jakaś nadzieja, bo nie jesteśmy w walce o demokrację osamotnieni, jak często bywało w naszej historii, gdyż wirus autorytaryzmów krąży po całym globie. Można by się nawet cieszyć, że jesteśmy w dobrym towarzystwie, gdyby nie o destrukcję tu chodziło.
Wspólne doświadczenia w walce z wirusem powodują, że mamy wyjątkową możliwość uczenia się od siebie nawzajem, a pokonanie wirusa w jednym kraju pomaga zwalczyć go w innym. Jesteśmy wszyscy w systemie naczyń powiązanych. Czyli zwycięstwo wyborcze w Polsce wzmocnić mogło mobilizację Francuzów i Francuzek, heroizm Ukraińców i Ukrainek wzmacnia byłe republiki sowieckie i nas wszystkich, teraz tylko patrzeć, co wydarzy się jesienią w Stanach.
Ludzie, którzy potrafią się samoorganizować, są lepszą ochroną dla demokracji niż jakiekolwiek rządy czy politycy, ale każdy mądry rząd i polityk powinien pomagać ruchom czy organizacjom, które biorą sobie za cel walkę o demokrację. Nadzieję należy bowiem obudować mądrością i staraniem, aby znowu nie mówiono, że jest głupia. Tak czynili, nie czekając na żadne dyrektywy z góry, niektórzy posłowie w ostatnich latach, współpracując z „ulicznikami”, choć na początku było to niekoniecznie dobre dla wizerunku. Teraz, po wygranej rządów prawa nad rządami destabilizatorów (nieudacznych na szczęście), warto zająć się wzmocnieniem tych organizacji, tak przeczołganych, ciąganych wciąż po sądach, ośmieszanych, a jednak skutecznych. Zmiana, która nadeszła po 15 października 2023 roku wynikała z ich zdeterminowania, tych właśnie szarych obrońców demokracji.
To ludzie odsunęli od władzy szkodników z obozu Zjednoczonej Prawicy, dopiero potem pozbierały się opozycyjne partie. I to ludzie strzec będą najlepiej demokracji – kierowani zwykłą przyzwoitością, ale także z przekonania, że choć system ten jest niedoskonały, choć mógłby być lepszy (więcej konsultacji projektów, rozmów o naszych pragnieniach, większy wpływ obywateli na stanowienie prawa, decentralizacja władzy, w tym oddanie obywatelom prawa do partycypacji w części głosowań itp.), to jest to wciąż model, który większość uważa za najsprawiedliwszy, a z pewnością lepszy od reżimów.
Nie ma nadziei bez zagrożenia i my teraz na tych gruzach, po bliskim spotkaniu z autorytaryzmem, szlifujemy umiejętności zwalczania go. Tak jak wojna wzmocniła w Ukraińcach przekonanie, że demokracja jest najlepszym systemem (twierdzi tak 61 %), tak nasze konfrontacje z policją czy bąkiewiczami sprawiły, że demokracja przestała być dla nas pustym słowem, a stała się czymś cennym.
Ta nasza lekcja jest jeszcze świeża, demolka niezapomniana, zagrożenie może powrócić i musimy nadzieję nie tylko żywić, ale także ją umacniać. Aby ją umocnić, trzeba wykorzystać/stworzyć instytucje, które powinny w naszym imieniu tej demokracji strzec. Możemy brać przykład z krajów o stabilniejszej demokracji i z ich instytucji, które poddane frontalnemu atakowi, sprawiły się lepiej niż nasze. To samo z edukacją. I mówiąc o edukacji, wcale nie mam na myśli – jak to zwyczajowo bywa – młodzieży. Ta wykazała się wielką determinacją w przywracaniu demokratycznego porządku. Wielu z nich smaku autorytaryzmu zaznało na własnym karku, gdy goniła ich po ulicach policja, choć nie tak powinno się wychowywać młodzież. Okazuje się jednak, że tej edukacji potrzebują też ci, którzy szkołę niby już dawno ukończyli. Dorośli stają się czasem łatwiejszym celem dezinformacji (poprzez wiek, mniejsze umiejętności radzenia sobie z samodzielnym sprawdzaniem informacji czy społeczne zmarginalizowanie lub zdanie tylko na jeden kanał TV). Mówienie o edukacji brzmi zawsze jak straszny banał, ale konieczne jest wspomożenie społeczeństwa, by mogło się bronić przed zakusami populistów, chętnie wykorzystującymi każdą słabość, kompleks czy resentyment. Nie można zostawiać ludzi nieprzygotowanymi na boje z antydemokratycznymi przeciwnikami, którzy do perfidii opanowali sianie nieprawdy i manipulowanie emocjami.
Każdy obywatel powinien znać: prawa, obowiązki, historię i system, w którym żyjemy oraz potrafić krytycznie myśleć – rozsiewanie nieprawdy jest dużo łatwiejsze niż w epoce radia czy telewizji z uwagi na niezwykłą inwazyjność social mediów. To znaczy każdy z nas musi w sobie wykształcić umiejętność oddzielania plew od ziarna, faktów od opinii czy prawdy od fałszu. Tak lepiej będzie przygotowany na spotkanie z populistami marzącymi o reżimie tej czy innej maści. Tak po wiekach królów, potem anarchii i wreszcie zaborów oraz dwóch wojen XX wieku będziemy mogli wreszcie z młodej demokracji przejść do demokracji dojrzałej. Wtedy trudniej będzie putinom wykoleić Polskę. A może i Polska w ten sposób pomoże wykoleić Rosjanom putinów. Ale w wyrobieniu krytycznego myślenia muszą nam pomóc instytucje i szkoła.
Dzisiejsza międzynarodówka nacjonalistów (jakkolwiek śmiesznie nie brzmi to wyrażenie) działa na szeroką skalę wedle tego samego modelu, co Komintern (nie bez kozery na Kremlu nazywa się ją AltInternem – od „alt right”, czyli skrajnej prawicy). AltIntern jest zjawiskiem międzynarodowym i ma służyć celom Kremla, a dopiero potem może robić swoją lokalną, nacjonalistyczną robotę. W związku z czym, by obronić demokrację, demokraci wszystkich krajów muszą się połączyć, jak niegdyś owi legendarni proletariusze. Tylko razem mogą stawić czoła tzw. „patriotom”, co walczą o „suwerenność”, uginając jednocześnie kark pod łapą niedźwiedzia. Wiemy już to, nie jesteśmy tak naiwni jak w 2015 roku, musimy więc zrobić wszystko, by nadzieja wyhodowana na ruinach demokracji pomogła nam wychować mądrych obywateli, by tej demokracji strzec.